Billy Coen's Escape- prologue

Administrator

Policjanci spojrzeli na siebie i wzruszyli ramionami. - Niestety nie, a krótkofalówki nam padły. Z ostatnich informacji które dostaliśmy były takie że komisarz zniknął. Poza tym nic więcej nie wiemy.

"No cóz, nie pozostaje nam nic innego jak iść do komisariatu przez kanały, i tam psozukac informacji i lepszych pukawek. Tutaj jest ciasno wiec są tylko 2drogi z której nas mogą zaatakowac, a na ulicy to trzeba miec oczy dookoła głowy."
Wnet grupa ruszyła w strone komisariatu.

Administrator

[Coen! Masz już tylko jeden magazynek, czyli 30 naboi do karabinu maszynowego. Ustaw to sobie w podpisie bo nie mam zamiaru ci ciągle tego zmieniać.]

- Kanałami można się szybko dostać do komisariatu, lecz nie które grupy tędy wracające nigdy nie dotarły tam. W ostatnich komunikatach mówili o stworach znikających w ciemnościach i zabierających ze sobą ludzi. Policjant mówiąc to, wyglądał jakby sam w to nie wierzył. Pomimo wszystko, kanały były dosyć puste i przez najbliższe kilka minut nic się nie działo... Zupełna cisza. Było aż za cicho.

Bily postanowił poświecić iść dalej, w końcu zobaczył drabinke i właz.
"Do czego to prowadzi? Do parkingu przed komisariatem?"- zapytał Billy

Administrator

- Parking przed komisariatem. Powiedział policjant i pierwszy doskoczył do drabinki po czym zaczął wchodzić na górę. Wrócił zdecydowanie za szybko na dół... A raczej jego dolna połowa. - Ja pierdole! Krzyknął policjant i wymierzył pistoletem w kierunku drabinki.

"Nie wygląda to zbyt ciekawie, co jesli pujdziemy dalej?"- powiedział Billy, mierzac z M16 we właz.

Administrator

- Tędy dojdziemy do piwnic komisariatu, ale podobnież to one pierwsze zostały zajęte przez tych śmierdzieli. Pojęcia nie mamy co się tam dzieje. Powiedział i trochę się odsunął od włazu, jakby się obawiał że zaraz stanie mu się to samo co jego znajomemu.

"Nie ma wyjścia, wychodzac bedziemy na stratnej pozycji, na przód!"- powiedział Billy, po czym jego grupa ruszyła.

Administrator

Grupa, ta... On i jeden policjant. Policjant był nieco przed tobą, z pistoletem w dłoni. Widziałeś że jest wyraźnie przestraszony. Nagle znikąd pojawiło się coś przypominające język i złapało policjanta za gardło po czym wciągnęło go do góry, do jakiegoś kanału. Po chwili z tego "kanału" wyleciała z dużym impetem w twoim kierunku głowa policjanta. Zalecam się pospieszyć.

Billy stwierdził że warto by przyspieszyć bo "przeciwnik" ma jawną przewagę.
Billy pobiegł do przodu aż nie dotarł do schodów prowadzących najwyraxniej do wejścia do piwnicy komisariatu. Podszedł do drzwi, otworzył je i ujrzał...

Administrator

Gdy otworzył drzwi, padły na niego zwłoki zmasakrowanego policjanta. Jako iż Coen jest uważny uniknął ich i wszedł do środka.
[Kontynuuj na komisariacie]